22.10.2011

Styl folklorystyczny - modna alternatywa dla artystycznej duszy

  Folk to bezpretensjonalnie jeden z moich ukochanych trendów w modzie. Łączy mnie on zarówno z modą, jak i kulturą, którym naprawdę się oddaję. Moda na wzory folklorystyczne, ukazujące zróżnicowanie etnograficzne ludów i państw to naprawdę ciekawy i oryginalny temat. Nie dość, że jest lubiany, to na dodatek bardzo przyjemny dla ludzkich oczu. Etno to przede wszystkim styl, którym można wyrazić siebie. Nadaje człowiekowi klimat, do którego otoczenie za pomocą wyobraźni może się przenieść. Ubrania w stylu etno podkreślają artystyczną duszę i nie jest przeznaczony dla wszystkich. 
  W większości społeczeństwa modowego folk jak na razie nie cieszy się zbyt dużą popularnością. Podkreślam - jak na razie. Uznawany jest za staroświecki i brzydki. Czytając opinie na jego temat spotykam się zazwyczaj z mało pochlebnymi opiniami. Są jednak też osoby - co prawda mniejszość społeczna - która przyznaje, że etno to styl życia oraz coś, co nareszcie się wyróżnia, czyni człowieka wyjątkowym wśród tłumu. 
  Niestety zazwyczaj trudno znaleźć jest ubrania w tym stylu w ogólnodostępnych sklepach firmowych, które odpowiadałyby polskiej kieszeni. Takich ubrań warto szukać w sklepach typu vintage, outlet czy nawet lumpeks. Nie od dziś wiadomo, że szukanie ubrań w lumpeksach wcale nie jest „wieśniackie”, a wręcz przeciwnie - bardzo modne. Ubrania w stylu folklorystycznym można znaleźć w bardzo dobrym stanie, nadają się one również do stylizacji hippie czy boho, a na dodatek można znaleźć ubrania tradycyjnych indyjskich marek! 
  Myślę, że styl folklorystyczny powinien być rozpowszechniany na coraz większą skalę, co naprawdę wniosłoby do społeczeństwa koloru i uśmiechu. 

3.10.2011

Ahoj przyjaciele!

   Pragnę poinformować, że żyję. No, może w szybszym tempie niż przez poprzednie trzy miesiące, trochę zmieniłam się pod względem psychicznym, ale wciąż cenię sobie walory kulturalne i estetyczne. Dlatego też stale siedzę w tej popkulturze w podgatunku moda. Niby próbowałam zmieniać tematykę bloga, dorzucać coś ze swojego życia, ale stwierdziłam jedno - że ludzie kochają to, co już było. A była moda, i realna, i lalkowa. Ja jednak stwierdzam, że bardziej nadaję się do tej rzeczywistej, pomimo że w ogóle jako materia zewnętrzna nie mam całkowicie uprawnień do szeroko pojętej mody. 
   Blog znowu będzie działał wolno, ospale i niesystematycznie, czyli tak, jak dotychczas. Dlaczego? Bo traktuję go jako przyjemność, a nie pracę czy mój obowiązek. Owszem - mogę go uznać za swój obowiązek, który mogę wypełniać, ale nie zamierzam. Mam też swoje sprawy i zupełnie inne zainteresowania, którym także poświęcam ogrom czasu. Także nie popędzajcie (o zgrozo, czy ja w ogóle do kogoś piszę?), nie obwiniajcie, tylko zachowujcie cierpliwość. Musicie tez mieć na uwadze, że piszę dla Was. To Wy jesteście dla mnie inspiracją. Kiedy kogoś szczerze (czyli właściwie zawsze) komplementuję, uważam to po raz, za dar od Boga, który spłynął na mnie, po dwa, jak określiłam to widząc dzieło mej przyjaciółki, (cytuję) inspirujecie mnie zarówno „pod względem plastycznym, jak masowo-kulturalnym jako przedstawicielka tej artystycznej mniejszości społecznej w Lalkolandzie”. 
   A, jeszcze jedno, bym zapomniała. Dajcie proszę pod tym postem oznakę życia, spójną deklarację, że czytacie tego bloga. Chcę wiedzieć dla kogo pracuję.
   Trzymajcie się cieplutko, bo wieczorki coraz chłodniejsze. Tym optymistycznym (Bóg wie, czy nie przypadkiem pesymistycznym) akcentem kończę swój monolog i oczywiście jak zawsze pozdrawiam,
Alicja aka Luthien, 
bo zachciało jej się używać imiona w języku elfów.